Wszystko idzie jak z płatka. No, no tylko, aby nie zapeszyć. Pojawiła się tajemnicza kobieta, Ola Fantolini. I wszystko ruszyło z kopyta. Zatrzęsła w urzędach i są kolejni partnerzy przedsięwzięcia. Mała zmiana w plakacie i już wiszą na słupach Warszawy. To skarb mieć takiego asystenta. Sobota zapowiadała się trudnym i pracowitym dniem, ale nie z Olą. Jest prawdziwa i fachowa pomoc.Wieszanie wystawy, prace scenograficzne estrady oraz próby diaporam wraz próbami zespołu Latający dywan stają się przyjemnością. A żeby tego wszystkiego było mało nasz partner Art. Bosz dołożył jeden obraz 60 x 80 do rozlosowania wśród publiczności. Tylko mała czarna, dobre ciacho i żyć nie umierać. Oj będzie się działo, musi się udać . Szykujcie się państwo.